sobota, 16 marca 2019

„Nie prowadzimy lekcji z masturbacji”, czyli na czym polega edukacja seksualna - edukatorki tłumaczą

Przychodzi taki okres w życiu młodego człowieka, kiedy rodzic przestaje być osobą pierwszego kontaktu w sprawach intymnych - wskazywała Aleksandra Dulas, socjolożka, edukatorka seksualna, prezeska fundacji Spunk. Dlatego - jak mówiła - "edukacja seksualna w szkole byłaby świetnym rozwiązaniem".

Jak mówiła w "Faktach po Faktach" edukatorka seksualna Aleksandra Dulas, do jej fundacji zgłasza się wiele młodych osób. - Głównie dziewczyny dzwonią, piszą, pytają o miesiączkę, czy powinny już ją mieć, czy to normalne, że mają ją nieregularną, o to, czy jakieś dziwne upławy z pochwy to norma czy nie. Czasami mam dziewczyny, które nigdy nie współżyły, a martwią się, że są w ciąży, bo przytulały się do swojego chłopaka - wyliczała.

Przyznała, że sama "czasem jest przerażona". - Na forach internetowych mogą dowiedzieć się takich dziwności. To wszystko je deprymuje, straszy, nie wiedzą, boją się. Bardzo dobrze, gdyby miały kogo zapytać, ale problem polega na tym, że nie mają - wskazywała.

Ekspertka apelowała, aby "zastanowić się, co to jest seksualizacja". - Nasze dzieci spotykają się z seksualizacją codziennie. Kiedy? W internecie, kiedy oglądają teledyski, w gazetach, na bilbordach - wyliczała.

- Widzimy dzisiaj nastolatki, które mają duże problemy związane z tym, że nie radzą sobie z wysokimi standardami, które stawia nam popkultura w zakresie cielesności. Jeśli nie nauczymy młodych ludzi, że akceptacja ciała to bardzo ważna rzecz, że to ciało jest fajne, że ma służyć naszej przyjemności, radości, poznawaniu świata, to nadal będziemy mieli szpitale przepełnione dzieciakami, które mają depresję, popełniają próby samobójcze - wskazała Dulas.

Podkreśliła, że "każde dziecko i każdy człowiek ma prawo do edukacji o swoim zdrowiu", a "edukacja seksualna to jest nic innego niż edukacja zdrowotna".

- Mamy prawo wiedzieć, jak się rozwijamy, jak rozwija się nasze ciało, jak przebiegają nasze emocje, jak bezpiecznie wchodzić w relacje. To wszystko jest nam potrzebne, żeby być zdrowym - podkreśliła socjolożka - TVN24.

Nie chodzi o to – jak wydaje się niektórym – żeby pokazywać techniki masturbacyjne. Raczej o to, żeby specjaliści wytłumaczyli rodzicom i wychowawcom, że coś takiego jak masturbacja dziecięca istnieje.

Standardy opisują również, co jest normą, a co odchyleniem od niej – Katarzyna Banasiak, koordynatorka grupy Ponton, opowiada, jak prowadzona jest edukacja seksualna - całość Tygodnik Polityka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz